Archiwa blogu

Wywiad z Adamem Wirskim

Foto: Gosia TomickaAdam Wirski od ponad 12 lat zajmuję się malowaniem artystycznym. W rodzony talent i ciężka praca w krótkim czasie pozwoliła mu stać się najlepszym w tym fachu w Pabianicach. Zapraszam do lektury!

Od jak dawna malujesz? Pamiętasz swoją pierwszą pracę?

Początki sięgają 1997 roku, gdzie na kartkach powstawały pierwsze szkice przedstawiające różne literki, logotypy. Duży wpływ na rozwój moich umiejętności było nie otrzymanie promocji do ósmej klasy. Dołączyłem do klasy, gdzie poznawałem osobę, która zajmowała się graffiti o wiele dłużej ode mnie. Dzięki niej nauczyłem się podstawowych rzeczy (jak np. cieniowanie) i po upływie 6 miesięcy moje pracy były już na takim samym poziomie, jak te tworzone przez mojego mentora.

Ile czasu zajmuje ci pomalowanie średniej wielkości ściany? Ile puszek wykorzystujesz?

Zależy to od charakteru akcji. Jeżeli ma ona status nieoficjalnej, to malowanie zajmuje mi średnio 15-20 minut. Jest to wtedy prosta praca składająca się z maksymalnie dwóch lub trzech kolorów. Z kolei jeżeli jest to przedsięwzięcie legalne i czas mnie nie ogranicza, to praca może powstawać od kilku dni do paru tygodni. Sytuacja diametralnie zmienia się w momencie, gdy maluje na zlecenie klienta. Wtedy mam określony termin, w którym muszę ukończyć malowanie.

Jeśli chodzi ilość puszek to w trakcie nieoficjalnego malowania wykorzystuje średnio trzy sztuki. Podczas, gdy na legalne prace potrzebuje od dziesięciu w górę.

Preferujesz malowanie „z ręki” czy z wykorzystaniem gotowych szablonów?

Jedna i druga technika przynosi dobre efekty. Malowanie z reki jest jednak bardziej ekspresyjne i daje większą wolność tworzenia. Szablony są jednak nieodzowne i przydają się lubie łączyć te techniki.

W jaki sposób reagują ludzie oglądając twoją twórczość?

Są to najprzeróżniejsze reakcje. Najwięcej ludzi w starszym wieku przejawia największe zaciekawione tym, co robię, nie boją się podejść i zapytać np. „a dlaczego jest tutaj na czerwono?” itp. Jeżeli nie wyczuwam od nich negatywnych, agresywnych emocji to staram się zaspokoić ich ciekawość, odpowiadając na nurtujące ich pytania. Zmienia to podejście ludzi do tego rodzaju działalności ulicznej, przestają traktować ją jako wandalizm, lecz jako sztukę. Oczywiście, zawsze pełno dzieciaków się kręci, które z niecierpliwością wyczekują finalnego rezultatu mojej pracy. Ponadto, dosyć często zdarza się, że w trakcie malowania podchodzą do mnie osoby, które zainteresowane są nawiązaniem współpracy. Read the rest of this entry